Clark Stanley , znany również jako „Król grzechotników”, zawsze wiedział, jak zrobić dobre przedstawienie.
Według jednego z doniesień prasowych opisujących jego pojawienie się w Hartford, na placu ratuszowym w Connecticut, 1 lipca 1902 r., Członkowie widowni mogli oglądać, jak Stanley ścinał głowę i obdzierał ze skóry jednego z wystawionych grzechotników. Ubrany w „kombinację kowbojskiego i indiańskiego garnituru z nowością w postaci krawata na cztery ręce z wężowych skór”, Król Grzechotnik popisał się umiejętnościami radzenia sobie z wężami, a także tym, jak wykorzystywał świeżo oskórowane węża, aby wydobyć olej, który oferował na sprzedaż chętnym klientom. Bo tak, Clark Stanley był rzeczywiście oryginalnym sprzedawcą „oleju z węży”, a jego olej z grzechotnika był reklamowany jako niezawodny środek na przewlekły ból i stany zapalne wynikające z lumbago, artretyzmu, ukąszeń zwierząt i zadrapań. Naprawdę okazja za 50 centów za butelkę.
Proces pozyskiwania oleju z grzechotnika, którego Stanley, jak twierdził, nauczył się od szamanów Hopi, był dość prosty. Po odcięciu głowy węża, Stanley rozciął węża i zanurzył ciało w garnku z wrzącą wodą. Ten rzekomo uwolnił tłuszcz węża, który wypłynął na powierzchnię wody, a następnie zebrał go i wlał do butelek, które następnie wystawił na sprzedaż jako „Clark Stanley’s Snake Oil Liniment”.
Przynajmniej tak robił podczas swoich częstych „pokazów medycznych” podczas podróży po większej części Stanów Zjednoczonych. Nie tylko niezliczeni potencjalni klienci ustawiali się w kolejce za każdym razem, gdy przyjeżdżał do miasta, ale jego graficzne zabijanie i ćwiartowanie grzechotnika było jedną z głównych atrakcji Wystawy Światowej w Chicago w 1893 r. Holmes robił w pobliżu w swoim zamku morderstw). To, że tysiące butelek, które sprzedawał podczas swoich objazdowych pokazów i sprzedaży wysyłkowej, rzadko zawierało prawdziwe składniki węża, było czymś, co wyszło na jaw dopiero znacznie później.
Niewiele wiemy o Clarku Stanleyu poza jego (głównie fikcyjną) autobiografią opublikowaną w 1897 roku, zatytułowaną Życie i przygody amerykańskiego kowboja: życie na dalekim zachodzie. Niezależnie od tego, czy Stanley rzeczywiście miał, hm, kolorowe życie, które opisał w swojej książce i licznych programach, z pewnością odegrał tę rolę do perfekcji. A węże? Oni też byli prawdziwi. Za każdym razem, gdy występował w swoim programie, zabierał ze sobą kilka grzechotek, które działały jako rekwizyty, aby zachęcić publiczność do zakupu jego cudownej maści. Jak powiedział dziennikarzom, jego farma węży w Teksasie szczyciła się setkami grzechotników, ale dzięki popytowi na jego produkt często musiał kupować więcej z farm zwierząt w całym kraju, kiedy mu się kończyło. Oprócz swojej mazidła sprzedawał wiele innych produktów na bazie grzechotnika, a nawet chwalił się swoim zamiłowaniem do gulaszu z grzechotnika (prawdopodobnie z usuniętymi woreczkami jadu). W rzeczywistości interesy szły tak dobrze, że kazał innym showmanom wyruszyć w trasę, aby sprzedawać jego produkty.
Chociaż daleko mu było do pierwszego handlarza, który sprzedawał lekarstwa na olej z węża, był zdecydowanie najbardziej znany. I były pewne podstawy, by wierzyć w skuteczność jego mazidła dzięki tradycyjnej medycynie chińskiej. Chińscy robotnicy pracujący na kolei często kupowali olej z chińskich węży wodnych, aby złagodzić ból związany z artretyzmem i zapaleniem kaletki. Chociaż wartość medyczna tego rodzaju oleju z węży wydaje się wystarczająco uzasadniona, Clark Stanley i jego konkurenci wydawali się niechętni do kupowania węży z Chin w celu sprzedaży w USA. Zamiast tego postanowił znaleźć lokalny substytut w postaci grzechotników, które ze względu na ich miał zabójczą reputację, miał tajemnicę, którą miał nadzieję zwabić kupujących.
Niestety grzechotniki nie są chińskimi wężami wodnymi. Ich ciała nie tylko nie zawierają tyle cennych olejków, co ich wschodnie odpowiedniki, ale są również znacznie bardziej jadowite. I, jak wkrótce miał się przekonać Clark Stanley, podaż nawet nie zbliżyła się do zaspokojenia popytu na jego cudowny produkt. To najwyraźniej sprawiło, że zdecydował się majstrować przy swojej oryginalnej formule. Jednak na nieszczęście dla niego świat już się zmieniał dla medycznych handlarzy wszelkiego rodzaju.
Do 1906 roku uchwalono ustawę o czystej żywności i lekach i wprowadzono surowe nowe standardy, aby zapobiec sprzedaży sfałszowanej żywności i leków. Departament Rolnictwa powołał „oddział trucizn”, na czele którego stał główny chemik Harvey Washington Wiley, przeprowadził rygorystyczne testy szerokiej gamy różnych produktów sprzedawanych publicznie. Mimo to, biorąc pod uwagę różne publiczne bitwy o lepsze standardy zdrowotne dla różnych branż spożywczych, Wiley i jego zespół mieli pełne ręce roboty. Dlatego dopiero w 1917 roku inspektorzy rządowi w końcu przejęli dostawę wężowej maści Stanleya i przeprowadzili dokładną analizę jej zawartości.
Odkryli, że Snake Oil Liniment firmy Clark Stanley nie zawiera żadnych produktów wężowych. Według oficjalnego raportu ,, butelki zawierały dość dziwaczną mieszankę oleju mineralnego, kamfory, pieprzu cayenne, tłuszczu zwierzęcego i terpentyny. Podczas gdy Stanley został oskarżony na podstawie ustawy Pure Food and Drug Act za „niewłaściwe oznakowanie” swojego produktu, wszystko to stanowiło nędzną grzywnę w wysokości 20 dolarów. Mimo to raport rządowy pomógł zabić popyt na jego produkt i Stanley wkrótce wypadł z interesu. Mimo że jego oszustwo prawdopodobnie uczyniło go bogatym człowiekiem, nigdy tak naprawdę nie wyzdrowiał i szybko zniknął w zapomnieniu.
Chociaż od czasów Clarka Stanleya pojawiali się inni medyczni handlarze, jego olej z węża jest nadal na tyle sławny, że nadaje swoją nazwę niezliczonym innym produktom o wątpliwej przydatności medycznej, które są dziś sprzedawane. Pomyśl więc o Stanleyu i jego przekupstwie, gdy następnym razem zobaczysz jakieś nowe cudowne lekarstwo na sprzedaż. Snake oil nie pochodzi już tylko od węży.
Biografia Clarka Stanleya, sprzedawcy oleju z węży.
Dodał: Chris
Żródła: drvitelli.typepad.com , amusingplanet.com