Ogromna hinduska świątynia z VIII wieku jest wyrzeźbiona z pojedynczej monolitycznej skały (+wideo)

()

Megalityczna świątynia Kailasanatha, utworzona z jednego gigantycznego kamienia, uważana jest za najbardziej tajemniczy i imponujący obiekt kultu jaskiniowego w Indiach i na całym świecie.

 

 

Ogromna struktura jest jedną z 34 świątyń jaskiniowych i klasztorów, które tworzą zespół lepiej znany jako Jaskinie Ellory. Unikalne jaskinie datowane na 600-1000 lat stały się główną atrakcją kraju, do której przybywają nie tylko miliony turystów, ale także grupy badaczy starających się rozwikłać tajemnicę ich powstania.

Ellora to mała wioska położona w indyjskim stanie Maharashtra, niedaleko miasta Aurangabad, stała się znana całemu światu dzięki unikalnemu megalitycznemu zespołowi, składającemu się z 34 jaskiń świątyń i klasztorów. I nie tylko wysoka wartość artystyczna antycznych przedmiotów czyni to miejsce tak ważnym dla światowego dziedzictwa kulturowego. Jak się okazało, jaskinie Ellora są dowodem pokojowego współistnienia trzech różnych religii – hinduizmu, dżinizmu i buddyzmu.

Uwaga: „Jaskinie Ellory” mają 34 miejsca kultu: 12 z nich to świątynie buddyjskie, 17 to świątynie hinduistyczne, a 5 to budynki religijne Jain, które zostały wykute w bazaltowych skałach w tym samym porządku chronologicznym.

W tym kompleksie każda ze świątyń jaskiniowych czy klasztorów zachwyca rozmachem i niesamowitymi formami, ale za najbardziej imponującą uważa się świątynię Kailasanatha (Kailash). To arcydzieło światowej architektury, znane ze swoich gigantycznych rozmiarów, sposobu wykonania i imponującego zdobienia, rodzi wiele pytań, ponieważ wciąż nie jest do końca jasne, kto zbudował unikalną świątynię w Kailash.

Badacze nie mają żadnych dowodów z dokumentów ani przekonujących wersji na ten temat. Większość uczonych przypisuje to Rahtrakucie, królowi Krysznie I, który panował od około 756 do 773 roku n.e.

Ponieważ nic nie zostało jeszcze naukowo udowodnione, tutaj przez wiele stuleci przekazywana była z ust do ust średniowieczna legenda, którą Krishna Yajnavalka napisał w Katha-Kalpatara (starożytnym traktacie z Wed): „Kiedy król był poważnie chory , jego królowa modliła się do Pana Śiwy, aby jej mąż wyzdrowiał. W zamian za jego zdrowie, królowa obiecała zbudować świątynię w imię Śiwy i pościć, aż do ukończenia śikhara (szczytu świątyni). Król szybko wyzdrowiał i rozpoczęto budowę świątyni, ale ku przerażeniu małżonków okazało się, że pojawienie się szikhary zajmie lata. Na szczęście pojawił się podejrzany inżynier i wyjaśnił, że zaczynając od szczytu góry, może zrobić kopułę świątyni w ciągu tygodnia. To bardzo pomogło królowej, która mogła szybko zakończyć swój posterunek, dlatego świątynię zbudowano od góry do dołu”.

Pomimo faktu, że jest to tylko legenda, ale potwierdzonym faktem jest to, że świątynia Kailasanatha (Kailasanatha) została naprawdę zbudowana z góry. Tak nietypowe rozwiązanie wymagało ręcznego wydobycia ze skały ponad 200 tys. ton skały wulkanicznej, bo docelowa wysokość konstrukcji sięgała 30 metrów, podczas gdy całkowita głębokość wykopu to 50 metrów.

Co więcej, ani jeden element samej budowli ani jej dekoracji nie został sprowadzony z zewnątrz – wszystko zostało wyrzeźbione z jednej skały. Biorąc pod uwagę rozległą powierzchnię, bogato zdobioną fasadę i dziedziniec świątyni, uważa się, że prace mogły się rozpocząć od Kryszny I i trwały co najmniej 100 lat, ponieważ inni władcy dodawali elementy dekoracyjne według własnego uznania.

Niewiarygodnie piękne rzeźby na skale bazaltowej przedstawiają różne hinduskie bóstwa, ale szczególną uwagę poświęcono Śiwie. Jeśli przejdziesz obok gopuram (wieży nad bramą), płaskorzeźby przedstawiają wyznawców Śiwy po jednej stronie, a wielbicieli Wisznu na panelach po przeciwnej stronie. W pełni wyrzeźbione ściany świątyni zaskakują nawet wysokiej klasy kamiennych rzeźbiarzy, którzy mają w swoim arsenale każde nowoczesne narzędzie.

Nawet po ponad tysiącu lat nie odważyliby się wznieść takiej konstrukcji, zwłaszcza stworzenia piwnicy, bo jako fundament służą tyły monumentalnych rzeźb słoni i lwów. Aby tak obliczyć obciążenie i wyrzeźbić 3-metrowe posągi u samej podstawy bez uszkodzenia całej nadbudowy, architekt musiał być po prostu geniuszem.

A że był to człowiek, nie ma wątpliwości nawet wśród tych, którzy lubią przypisywać wszystko, co niezwykłe i niezrozumiałe, siłom wyższym lub kosmitom. Według redakcji Novate.Ru naukowcom udało się znaleźć w świątyni skrytkę, w której znajdowała się miedziana tabliczka z napisem: „O Shiva! Jak mógłbym zrobić coś takiego bez magii? To pytanie jest zadawane przez potomków od ponad tysiąca lat i pozostaje nierozwiązane.

 

Dodał: Chris D.

Żródo: ecology.md

Jak ciekawy był ten artykuł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!