Dzisiaj, gdyby doszło do tragicznego przypadku zwierzęcia zabijającego lub poważnie raniącego człowieka, jest bardzo prawdopodobne, że zwierzę, które dopuściło się przestępstwa, niezależnie od tego, czy było dzikie, czy domowe, zostałoby uśpione, czyli innymi słowy stracone. Jednak w średniowieczu wiele razy zwierzę było stawiane przed sądem, zanim zostało ukarane.
Tak było w przypadku 14 czerwca 1494 r., kiedy aresztowano świnię za „uduszenie i okaleczenie małego dziecka w kołysce, syna Jehana Lenfanta, pasterza z opłacanej farmy w Clermont, i jego żony Gillon”. Podczas procesu kilku świadków wyjaśniło, że „w dniu Wielkanocy, gdy ojciec pilnował bydła, a jego żony Gillon nie było we wsi Dizy, a niemowlę pozostawiono samo w kołysce, wspomniana świnia weszła w czasie wspomnianego czasu we wspomnianym domu oraz oszpeciła i zjadła twarz i szyję wspomnianego dziecka, które w wyniku ukąszeń i okaleczeń zadanych przez wspomnianą świnię odeszło z tego życia”.
Po wysłuchaniu świadków sędzia odczytał werdykt: „My, w obrzydzeniu i wstręcie do wspomnianej zbrodni, w celu dania przykładu i zachowania sprawiedliwości, orzekliśmy, osądziliśmy, skazali, ogłosiliśmy i wyznaczyliśmy, że wspomniany tucznik, teraz przetrzymywany jako więzień i zamknięty we wspomnianym opactwie, zostanie przez mistrza robót wysokich powieszony i uduszony na drewnianej szubienicy w pobliżu i przylegającej do szubienicy i wysokiego miejsca egzekucji…”
Znamy co najmniej 85 średniowiecznych procesów na zwierzętach, które miały miejsce w Europie – wiele z nich we Francji i Szwajcarii – i jeszcze więcej przypadków, które miały miejsce we wczesnym okresie nowożytnym aż do początku XX wieku. Niewątpliwie było znacznie więcej średniowiecznych prób na zwierzętach, które nie zostały odnotowane. Niektóre były procesami karnymi przeciwko pojedynczemu zwierzęciu za krzywdzenie ludzi oraz procesami kościelnymi przeciwko grupom zwierząt za niszczenie własności ludzkiej.
Temat średniowiecznych procesów na zwierzętach został po raz pierwszy opisany przez Edwarda P. Evansa w jego książce The Criminal Prosecution and Capital Punishment of Animals z 1906 roku . Uważał, że „sądowe ściganie zwierząt, skutkujące ich ekskomuniką przez Kościół lub egzekucją przez kata, miało swoje źródło w powszechnym przesądzie epoki, który pozostawił tak tragiczny zapis w niewiarygodnie absurdalnych i okropnych annałach czarów”.
Od tego czasu kilku historyków zbadało ten temat i wpadło na własne pomysły, dlaczego doszło do tych prób na zwierzętach. Niektórzy wskazują na rozwój prawa w XII i XIII wieku – było teraz więcej sądów i więcej prawników, a oni potrzebowali pracy. Wydaje się, że niektórzy prawnicy rozkoszowali się możliwością obrony zwierzęcia, aby wymyślić pomysłową obronę. Inni wskazują na chrześcijańskie poglądy, że Bóg dał człowiekowi władzę panowania nad przyrodą i że te próby były sposobem na wymuszenie ludzkiej władzy nad zwierzętami na ziemi.
W swojej pracy The Beast Within: Animals in the Middle Ages Joyce Salisbury wskazuje, jak w późnym średniowieczu widzimy zacieranie się rozróżnienia między człowiekiem a zwierzęciem. Literatura średniowieczna jest pełna baśni i opowieści, w których zwierzęta zachowują się i zachowują tak, jak ludzie. W średniowiecznych rękopisach możemy również zobaczyć wizerunki ptaków, psów, królików i innych stworzeń ubranych w ludzkie ubrania i biorących udział w ludzkich czynnościach, w tym w wojnie. Kiedy zaczyna się postrzegać zwierzęta jako prawie ludzkie, można szybko uwierzyć, że mają podobny poziom racjonalności i moralności jak ludzie. Dlatego zwierzę atakujące dziecko jest postrzegane jako odpowiedzialne za jego czyny i zasługujące na karę.
Pomysł zwierzęcia jako człowieka można zobaczyć w 1386 roku, kiedy w Falaise we Francji skazano inną świnię za zamordowanie niemowlęcia. Przed egzekucją bestia była ubrana w kamizelkę, rękawiczki, parę spodni i ludzką maskę na głowie, a przed powieszeniem była przykuta łańcuchem. Lokalne władze zapłaciły dziesięć su i dziesięć denarów za zorganizowanie tego spektaklu, w tym zakup dla kata nowej pary rękawiczek.
Świnie były najczęstszymi zwierzętami, które spotykały się z ludzką sprawiedliwością, ale inne stworzenia również zostały potraktowane w ten sposób. W 1314 r. powieszono byka po tym, jak uciekł z zagrody i zaatakował przechodnia, śmiertelnie go raniąc. W 1474 roku sąd w Szwajcarii skazał koguta na spalenie na stosie „za haniebną i nienaturalną zbrodnię zniesienia jajka”.
Postawienie zarzutu popełnienia przestępstwa nie oznaczało, że zwierzę było skazane na egzekucję. Istnieją przypadki, w których osioł i świnia zostały początkowo skazane na śmierć, ale po apelacji ich wyroki zostały obniżone do kar cielesnych. Tymczasem w 1457 roku inna świnia skazana za zabicie pięcioletniego chłopca została powieszona za tylne łapy na drzewie. „Sześć jej ssących prosiąt, choć znalezionych we krwi i włączonych do aktu oskarżenia jako współsprawców, ze względu na ich młody wiek i zgubny wpływ matki, zostało jedynie przetrzymywanych pod opieką ich właściciela”.
Inny rodzaj średniowiecznych procesów na zwierzętach odbywał się w sądach kościelnych, gdzie biskupi i inni urzędnicy kościelni orzekali przeciwko grupom zwierząt niszczącym własność ludzką. Mogą to być myszy jedzące plony lub owady atakujące winnicę. Często te procesy kończyły się wyrokiem, w którym duchowny nakazywał wygnanie zwierząt z terenu – w jednej sprawie z 1519 r. bezpieczne zachowanie, aby koty i psy nie skrzywdziły ich, a ciężarne i niemowlęce myszy mogą potrzebować nawet czternastu dni na opuszczenie gminy.
Prawnicy, którzy brali udział w tych procesach, czasami wymyślali nowe argumenty w obronie tych zwierząt. Szesnastowiecznemu prawnikowi Bartholomew Chassenee udało się powstrzymać proces przeciwko szczurom, które zjadły pole jęczmienia, twierdząc, że jego klienci nie mogą stawić się w sądzie, ponieważ boją się kotów z wioski. Inni prawnicy wskazywali, że te stworzenia zostały stworzone przez Boga i mają do odegrania rolę w świecie lub że muszą jeść jedzenie, aby przeżyć.
Być może najdziwniejszy znany nam proces na zwierzętach miał miejsce w latach trzydziestych XVIII wieku na dziedzińcu drukarni w Paryżu. Młody robotnik, Nicolas Contat, wyjaśnił, że on i inni praktykanci uważali życie w drukarni za prawie nie do zniesienia – okropne jedzenie, długie godziny i konieczność mieszkania w okolicy z dziesiątkami kotów ulicznych, których wycie i miauczenie nie pozwalało im spać w nocy. W międzyczasie żona drukarza trzymała własnego kota, swojego la grise , który był lepiej traktowany niż pracownicy.
Uczniowie postanowili się zemścić. Jeden z nich był bardzo dobry w naśladowaniu miauczenia kota i robił to w pobliżu sypialni mistrza przez kilka nocy, aż mistrz i jego żona kazali uczniom wyjść i pozbyć się kotów. W swojej książce The Great Cat Massacre Robert Darnton wyjaśnia, co stało się później:
“Uzbrojeni w kije od miotły, prasę i inne narzędzia swojego rzemiosła, ścigali każdego kota, jakiego mogli znaleźć, zaczynając od la grise. Leville roztrzaskał mu kręgosłup żelaznym prętem, a Jerome go dokończył. Następnie ukryli go w rynsztoku, podczas gdy czeladnicy przeganiali pozostałe koty po dachach, tłukąc każdego w zasięgu ręki i chwytając tych, którzy próbowali uciec, w strategicznie rozmieszczonych workach. Wyrzucili na dziedziniec worki na wpół martwych kotów. Następnie cały warsztat zebrał się i zorganizował pozorowany proces, w komplecie ze strażnikami, spowiednikiem i publicznym katem. Po stwierdzeniu winy zwierząt i odprawieniu ostatniego namaszczenia, powieszono je na zaimprowizowanej szubienicy. Zbudzona salwą śmiechu przybyła gospodyni. Wrzasnęła, gdy tylko zobaczyła zakrwawionego kota zwisającego z pętli. Potem zdała sobie sprawę, że to może być la grise. Z pewnością nie, zapewnili ją mężczyźni; za bardzo szanowali ten dom, żeby zrobić coś takiego. W tym momencie pojawił się mistrz. Wpadł we wściekłość z powodu ogólnego przestoju w pracy, chociaż jego żona próbowała wytłumaczyć, że grozi im poważniejszy rodzaj niesubordynacji. Następnie pan i pani wycofali się, pozostawiając mężczyzn w delirium „radości”, „nieładu” i „śmiechu”.
Historia dodaje kolejne wyjaśnienie, dlaczego ludzie wystawiają zwierzęta na próbę i karzą je – było to stosunkowo łatwe do zrobienia. W świecie przednowoczesnym trudno było zatrzymać i skazać przestępców i złoczyńców – zbyt łatwo było im uciec przed wymiarem sprawiedliwości. Jednak zwierzę mogło być także kozłem ofiarnym – tym, którego można było schwytać i ukarać za grzechy własne lub cudze.
Źródła:
Carson, Hampton, „Proces zwierząt i owadów. A Little Known Chapter of Mediaval Jurisprudence”, Proceedings of the American Philosophical Society , tom. 56, nr 5 (1917)
Cohen, Esther, „Prawo, folklor i wiedza o zwierzętach”, przeszłość i teraźniejszość , nr 110 (1986)
Darnton, Robert, The Great Cat Massacre i inne epizody francuskiej historii kultury (Nowy Jork, 1984)
Evans, EP, Ściganie karne i kara śmierci zwierząt (Londyn, 1906)
Jamieson, Philip, „Odpowiedzialność za zwierzęta we wczesnym prawie”, Cambrian Law Review , tom 45 (1988)
Salisbury, Joyce, The Beast Within: Zwierzęta w średniowieczu (Routledge, 2011)