Jeśli podobał Ci się amerykański serial telewizyjny „Westworld”, na pewno zaskoczy Cię jedno przerażające miejsce – pisze Mirror. I nie chodzi tu o miejsce kręcenia.
Atrakcja 100 kilometrów od Tokio w latach 70. była magnesem dla rodzin szukających smaku amerykańskiej historii. Park rozrywki początkowo nosił skromną nazwę Kinugawa Family Ranch („Kinugawa Family Ranch”), ale z czasem przemianowano go na Western Village .
Zdjęcie: Lee Chapmana
Tutaj można było nauczyć się jeździć konno, spokojnie powędkować czy spróbować swoich sił w rzucie lassem. Z czasem w parku zaczęto urządzać inscenizacje, niczym w słynnym Disneylandzie: wyszkoleni strzelcy strzelali jabłkami w głowy zdumionych gości.
Zdjęcie: Lee Chapmana
Witryna zawierała replikę Mount Rushmore w skali 1/3, zabytkowe samochody i pociągi importowane z USA, kilka nawiedzonych domów i salon gier.
Zdjęcie: Lee Chapmana
Posiada również salon i dwie duże restauracje, bank, zakład fryzjerski, kowal i biuro szeryfa. Jest nawet prawdziwy kościół przywieziony z Kalifornii.
Zdjęcie: Lee Chapmana
Park został zamknięty w 2006 roku. Jednak roboty-lalki pozostały na swoich stanowiskach. Figury te posłużyły do stworzenia otoczenia, można je znaleźć w różnych miejscach: za ladą w salonie czy w banku.
Zdjęcie: Lee Chapmana
W 1995 roku Ominamis wydał prawie 20 milionów funtów na ulepszenia, aby uatrakcyjnić przejażdżki, aby turyści mogli poruszać się po parku na segwayach lub grać w Space Harrier i najnowsze gry zręcznościowe. Ale nawet to nie pomogło ożywić wioski, a turyści wyschli.
Zdjęcie: Lee Chapmana
W hollywoodzkich westernach sceneria była tylko pomalowaną fasadą, za tymi samymi drzwiami kryje się prawdziwe opuszczone miasto.
Zdjęcie: Lee Chapmana
Niestety remake’u nie będzie.
Autor: Fia Mont
Dodał: Kustosz
Żródło: lifter.com.ua